Forum Forum fanów literatury. Strona Główna

Recenzje czytelników

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum fanów literatury. Strona Główna -> Misz-masz
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
agnes_adv
Kaciki



Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:51, 24 Lut 2009    Temat postu: Recenzje czytelników

Prosze - pole do popisu - zachęcam do pisania recenzji przeczytanych książek. W tym pierwszym poście będę prowadzić spis treści, alfabetyczny wg autorów [książek nie recenzji], również do pisania recenzji książek juz tutaj zrecenzowanych - punkty widzenia i odczucia po lekturze mogą się różnić w zależności od czytelnika.

Candace Bushnell, Seks w wielkim mieście - autor agnes_adv, str.1
Karen Essex - Łabędzie Leonarda, autor agnes_adv, str.1
Barbara Jasnyk, Kaktus w sercu - autor Serdunio, str.1
Manuela Kalicka - Szczęście za progiem, autor agnes_adv, str.1
Elizabeth Kostova, Historyk - autor agnes_adv, str.1
Iwona Matuszkiewicz - Seryjny narzeczony, autor agnes_adv, str.1
Frances Mayes - Pod słońcem Toskanii, autor agnes_adv, str.1
Jozo Niznansky - Pani na Czachticach, autor agnes_adv, str.1
Beata Pawlikowska, Blondynka śpiewa w Ukajali, autor agnes_adv, str.1
Matthew Reilly - Świątynia, autor agnes_adv, str.1
Charles Webb - Absolwent, autor agnes_adv, str.1


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnes_adv dnia Sob 22:48, 09 Maj 2009, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnes_adv
Kaciki



Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:54, 24 Lut 2009    Temat postu:

Candace Bushnell - Seks w wielkim mieście

Książka "Seks w wielkim mieście" jest drugą w moim życiu książką [Po "Diabeł ubiera się u Prady], która, moim zdaniem, jest gorsza niż jej adaptacja. W książce postacie są pretensjonalne i niesympatyczne, w serialu - dają się lubić. W książce prezentowany przez bohaterów egocentryzm, nie pozwolił mi żywić do nich żadnych pozytywnych uczuć, mimo ich wyraźnego zagubienia, strachu przed tak przez nich upragnioną miłością.

Niewątpliwie serial jest również dla mnie łatwiejszy w odbiorze; w odbiorze książki przeszkadza mi rodzaj użytej narracji. Mam wrażenie, że właściwsza byłaby tu narracja pierwszoosobowa, zrobienie któregoś z bohaterów narratorem. Dodatkowym utrudnieniem jest duża ilość bohaterów, których poznajemy bardzo powierzchownie. Zapoznajemy sie tylko z faktami, zdarzeniami dotyczącymi bohaterów, jednak mało dowiadujemy się na temat ich uczuć, przemyśleń. Postaci wchodzą na scenę, wypowiadają swoje kwestie i znikają, by pojawić się w innym miejscu. Nowy Jork to scena, na której występują - zimne, drewniane marionetki. Nic w nich nie przekonuje mnie o tym, że to prawdziwi ludzie, którzy czują - są nienaturalni.

Nowy Jork jawi się w książce jako dżungla pełna ludzi - zwierząt - rządzonych prymitywnymi prawami natury. Zdehumanizowancyh. I to właśnie na nich skupia się autorka zapominając o mieście, w którym dzieje się akcja - kolejna różnica między książką i serialem, który jest przepełniony atmosferą Nowego Jorku. W serialu miasto jest jednym z głównych bohaterów, miejscem pożądanym, obiektem marzeń, a nie sypialnią i placem zabaw dla ludzkich zombie.

Czego dowiadujemy się o ludziach z Nowego Jorku, czy raczej Manhattanu, bo tylko o nich mowa? Otóż są to ludzie prezentujący wszelkie rodzaje patologii - piją, biorą narkotyki, spędzają noce w obcych łóżkach. Z zewnątrz piękni, mądrzy i odnoszący sukcesy boją się wszystkiego. Pragną, by ich życie miało sens, szukają miłości, a gdy ją znajdą - rezygnują z niej z powodu niedostatecznej atrakcyjności partnera. Nie przeżywają swojego życia, ale się po nim snują.

Mimo iż ukazana jest tutaj walka płci nie znajdujemy tu sądów na temat tego, która płeć jest lepsza. Obie ukazane są ze swojej najgorszej strony. Kobiety, nieszanujące się, złośliwe, polujące na męża jedynie po to, by ustawić się finansowo, wredne. Mężczyźni - wykorzystujący kobiety seksualnie, niedorośli i nieodpowiedzialni. Cechy pozytywne przyznawane są prawie wyłącznie brzydszym przedstawicielom społeczeństwa. Wspólną cechą wszystkich bohaterów jest ich niedojrzałość. Dziwnie nie pasująca do reszty jest postać Mr. Biga, u którego cechy negatywne występują jakby w mniejszym natężeniu i mimo iż jest piękny i bogaty posiada sporo pozytywnych cech.

Podsumowując. Książkę czytało mi się bardzo opornie. Nie zdołała mnie wciągnąć ani zaintrygować i zdecydowanie nie poleciłabym jej nikomu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnes_adv dnia Wto 2:03, 24 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnes_adv
Kaciki



Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:58, 24 Lut 2009    Temat postu:

Elizabeth Kostova, Historyk

Żeby opisać dokładnie losy bohaterów książki, musiałabym przeczytać ją jeszcze raz. Spokojnie mogę zaryzykować stwierdzenie, że nie dla mnie jednej głównym bohaterem „Historyka” był Drakula, Vlad Tepes i historia jego życia oraz związane z nim legendy i wierzenia.


Akcja książki zaczyna się, gdy młoda Amerykanka znajduje w bibliotece ojca średniowieczną książkę i list do „mojego drogiego i nieszczęsnego następcy”. Dziewczyna dowiaduje się, czym zajmował się jej ojciec i rusza w jego ślady, jednak w trakcie powieści pojawia się zaledwie parę razy. Głównym narratorem jest jej ojciec – Paul. To z nim odbywamy podróż w poszukiwaniu grobu Draculi. W trakcie powieści poznajemy wyniki badań mentora Paula - profesora Rossiego, Helen Rossi - córkę profesora, która przyłącza się do Paula oraz innych naukowców i osoby zainteresowane tematem. Tyle o bohaterach, którzy jako naukowcy, prowadzą nas przez niezliczoną ilość bibliotek i dokumentów.


„Autorka miała ciekawy pomysł – niestety, na tym się skończyło. Książka ma wadę nie do wybaczenia w wypadku literatury popularnej - męczy! Męczy brak wyraźnie zarysowanego i ciekawego bohatera (choć jest ich dwoje - ojciec i córka), męczy brak napięcia i stopniowo rozwijającej się intrygi (choć ciągle coś niby tajemniczego się dzieje), męczy brak pomysłu na zaskakujący finał, męczy brak aury niesamowitości.”

[Karolina Kotynia, granice.pl]


Ciężko nie zgodzić się z zacytowanym powyżej zdaniem pani Kotyni - książka męczy. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że całą treść autorka powinna zamknąć na maksimum 300 stronach, bo wtedy mniej więcej przerwałam czytanie, żeby sobie od „Historyka” odpocząć i wiem, że nie tylko ja tak postąpiłam. Opisy, które początkowo zachwycały, otwierały przed czytelnikiem czarowne przestrzenie zaczęły nudzić i przytłaczać, przeczytanie kolejnego dokumentu - przerastało możliwości. Niby można czytać książkę na dwa razy z porządnym odpoczynkiem w środku, ale czy naprawdę o to chodzi?


Co moim zdaniem udało się pani Kostova osiągnąć to efekt realizmu, sprawienie, że czytelnik odbiera powieść jak literaturę faktu i daje się zniewolić historii Vlada Tepesa. Czytając, nie brnęłam dalej by dowiedzieć się czy wszyscy bohaterowie będą żyli długo i szczęśliwie. Chciałam wiedzieć, gdzie jest grób Drakuli, jeśli ten rzeczywiście w jakimś grobie leży. Dlatego też, już w trakcie czytania „Historyka” zaczęłam szukać w sieci informacji na temat tego mrocznego księcia.


Niewątpliwie porównywanie „Historyka” do mistrzowsko skrojonego „Kodu Leonarda da Vinci” jest grubą przesadą, ale nie będę pisać, że jego czytanie to strata czasu - zdecydujcie sami, są bowiem ludzie, których zachwyca. Dla mnie około 6/10 punktów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnes_adv dnia Wto 1:59, 24 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnes_adv
Kaciki



Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 2:01, 24 Lut 2009    Temat postu:

Beata Pawlikowska, Blondynka śpiewa w Ukajali

Czemu zachwyca skoro nie zachwyca?? Moim zdaniem brakuje pani Beacie, przynajmniej w tej książce, bo innych nie czytałam płynności narracji. Odczucie to zupełnie subiektywne, ale blog również prywatny. Natomiast opowiadane historie smieszą, przerażają, skłaniają do refleksji, bo też opisuje autorka świat większości z nas nie znany.

Swego rodzaju przerażenie budzi również postać autorki; jak można dobrowolnie decydować się na taką podróż? Wśród brudu, ścisku, smrodu? Owszem, jestem za poznawaniem kraju troche głębszym niż zwyczajowe, ale mi osobiście wystarczyłoby zobaczyć [lub posłuchać relacji] niektóre rzeczy, które pani Pawlikowska postawnowiła przeżyć na własnej skórze.

Ogólnie w mojej opini książka warta polecenia. Dodatkową jej atrakcją są umieszczone na końcu przepisy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
serducho
Administrator



Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z daleeeeeeeeka :)

PostWysłany: Pią 16:15, 27 Lut 2009    Temat postu:

/ekhem, po fachowych recenzjach Agnes-adv - az nie wiem czy powinnam...?
o narracji to ja sie nie podejmuje. raczej o wrazeniach. wiec bedzie nie tyle recencja co refleksja po przeczytaniu... moze byc?? /

Barbara Jasnyk "Kaktus w sercu"

he. lekka latwa i przyjemna? moze... ksiazka z cyklu tych siegajacych do swiatka slawy. ujawniajacych rozmaite uklady ukladziki, walke szczurow. co komu jest priorytetem? co wazniejsze - milosc czy slawa? okazac sie porzadnym czlowiekiem czy bezwzglednym, z serii tych co to "po trupach do celu"?
ksiazka niewielka. i moznaby skwitowac ze znowu o milosci, znowu o zdradzie... i tak dalej... ale cos w sobie ma. o Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez serducho dnia Pią 17:15, 27 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnes_adv
Kaciki



Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:38, 09 Maj 2009    Temat postu:

Matthew Reilly - Świątynia

"Świątynia" Matthew Railly to trochę niewiarygodna pozycja z gatunku sensacji historycznej, choć tym razem nie chodzi o rozwiązanie ukrytego sprytnie w pracach wielkiego mistrza kodu, który jest kluczem do rozwiązania dziejowej zagadki, a o znalezienie inkaskiego bożka wykonanego z kosmiczej skały, która niezbędna jest jako paliwo do bomby mogącej zniszczyć jednym wybuchem ziemie.

W szesnastym wieku, podczas kolonizacji Ameryki hiszpański mnich Alberto zaprzyjaźnia się z inkaskim księciem Renko, pomaga mu uciec z hiszpańskiej niewoli i towarzyszy mu podczas szaleńczej misji, której celem jest ochrona czczonej przez Inków statuetki zwanej "Duchem Ludzi". Statuetka ta, zrobiona z tyru, kosmicznej substancji, która dotarła na ziemię jako meteoryt ma niesamowitą moc. Jest także niezbędna do stworzenia mega bomby nukleatnej o nazwie supernova. Z chwilą, w której z klasztoru w Pirenejach zostaje skradziony manuskrypt owego mnicha, w którym opisuje on swoją podróż z Renkiem, rozpoczyna się wyścig. Komu pierwszemu uda się znaleźć figurkę? W czyich rękach pozostanie? Czy będzie to jedna z rywalizujących ze sobą sił zbrojnych USA, czy niemieckie FBI, czy może terroryści chcący zgładzić życie na ziemi? Aby się tego dowiedzieć musimy wraz z bohaterem powieści Williamem Race'em, językoznawcą i wykładowcą uniwersyteckim, przeżyć masę niesamowitych przygód, które często mrożą krew w żyłach.

Najnowocześniejsze technologie, tajna broń, podwójni agenci, szpiedzy, terroryści, ruiny prastarych miast, mityczne olbrzymie zwierzęta, nieznane cywilizacji plemiona, żarłoczne kajmany... Zwrot akcji goni zwrot akcji, nowe niebezpieczeństwa pojawiają się niemal na każdej stronie, a wśród tego niepozorny profesor dokonuje rzeczy niemożliwych, odkrywa granice swoich możliwości, okazuje niebywałą odwagę i nieprzeciętą siłę charakteru, ale czy można się temu dziwić skoro jest wybrańcem, którego przyjście przepowiedziała setki lat temu wyrocznia?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnes_adv
Kaciki



Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:38, 09 Maj 2009    Temat postu:

Jozo Niznansky - Pani na Czachticach

"Pani na Czachticach" to zbeletryzowana biografia żyjącej na przełomie szesnastego i siedemnastego wieku Elżbiety Batorówny, siostrzenicy polskiego króla Stefana Batorego, która do historii przeszła jako krwawa grafka. Trzeba przyznać, że ciężko pracowała by zasłużyć sobie na to jakże orginalne miano. Wśród jej poddanych krążyło wiele plotek na temat kąpieli pani w krwi dziewic mających zapewnić jej młody wygląd, tortur, katuszy, którym poddawane były nie tylko nieszczęsne dziewice - ofiary obsesji starości Elżbiety, ale także szwaczki, pokojówki i reszta służby.

W książce Elżbietę poznajemy w okresie jej świetności, w momencie, w którym jej życie i pozycja zaczynały się chwiać w posadach. Opętana żadzą zachowania pięknego, dziewczęcego wyglądu oraz przekonana o swojej sile i nietykalności, okrutna i bezwzględna nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć swoje cele. Jest nieprzejednana, niezdolna do cieplejszych uczuć, choć jak się w trakcie czytania dowiemy i ona miała w swoim życiu chwilę miłości i w sercu pielęgnuje bodajże jedyne ciepłe uczucie do kochanka, którego utraciła przed laty.

Oprócz Elżbiety książka ma wielu bohaterów podzielonych schematycznie na złych i dobrych. Źli bohaterowie, do których zaliczamy Elżbietę i jej sługi są źli do szpiku kości. Bohaterowie dobrzy, piękne bez wyjątku dziewice oraz dzielni i prawi mężowie są z kolei dobrzy aż do przesady. Jeden może graf Nyary jest bardziej trójwymiarowy i prawdziwy. Ma na sumieniu zarówno grzeszki, czy nawet przestępstwa, jak i dobre bezinteresowne uczynki. Bohaterowie pozytywni raz po raz wpadają w tarapaty i żądne zemsty ręce Elżbiety, wielokrotnie wtrącani zostają do lochów czachtickiego zamku i za każdym razem cudem unikają najgorszego. Z kolei bohaterowie źli choć dwoją się i troją jakoś nie są w stanie doprowadzić swoich planów do końca. Trochę mi to przypominało bajkę Smerfy, w której Gargamel nieustannie knuł intrygi mające na celu pojmanie i zjedzenie Smerfów i za każdym razem te uchodziły z życiem. Bajkowy podział bohaterów i przebieg akcji trwa aż do końca, na którym źli zostają okrutnie ukarani, a dobrzy nagrodzeni.

Jest pare teorii, które próbują wyjaśnić skąd u Elżbiety wzięły się skłonności mordercze, nieoczekiwane napady okrutnego gniewu. Może powodem były małżeństwa w obrębie rodziny, może traumatyczne przeżycia z dzieciństwa, może kontakty z czarownicami, a może po prostu była ona złą osobą, z której wychowanie i mariaż uczyniło wielką panią nieczułą na krzywdę poddanych, którzy istnieli jedynie dla jej wygody i przyjemności, a pozycja społeczna i bogactwa otwarły drogę do realizacji swoich chorych planów. Osobiście jestem zdania, że bez wrodzonych predyspozycji niczyje podszepty i wpływy nie mogły uczynić z Elżbiety potwora, którym się stała, a wy - oceńcie sami Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnes_adv
Kaciki



Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:39, 09 Maj 2009    Temat postu:

Frances Mayes - Pod słońcem Toskanii

Podejrzewam, że każdy wchodzący tu przynajmniej ogólnie wie o czym jest ta książka - pamiętnik. Autorka, Amerykanka, kobieta po przejściach, kupuje willę w Toskanii chcąc ją odnowić i uczynić miejscem do spędzania wakacji. Opisy miejsc, przepisy, problemy z jakimi zmierzyć się musi osoba chcąca odnowić starą toskańską willę... Wszystko to znajdziemy w tej książce w formie jak dla mnie lekko przyciężkiej, która jest jak wino raczej czerwone i słodkie, niż preferowane przeze mnie białe wytrawne. Atmosfera w tej książce jest gęsta, jakby pisana była li i jedynie w porze sjesty, kiedy nie ma czym oddychać i każde żywe stworzenie marzy jedynie o odpoczynku w cieniu. Kiedy nawet muchy przestają bzyczeć i wszystko zastyga w bezruchu. Oczekiwałam raczej powieści żywej, wibrującej, soczystej i takiej nie znalazłam. To sprawiło, że moje czytanie kulało i książkę czytałam na raty.

Ciężko jest mi stwierdzić, czy ta książka mi się podobała, czy nie. Czy zachwyciła? Były momenty, które mnie wciągały - opis wycieczki po Cortonie na przykłąd, ale były też takie, które nudziły. Czegoś mi w "Pod słońcem Toskanii" brakowało, jakiegoś połączenia między Mayes toskańską, a tą amerykańską, dzięki któremu stałaby się osobą bardziej realną i nie tak wyalienowaną. W książce Frances Mayes nie jest połączona ani ze Stanami - tak niewiele jest o nich wzmianek, oraz o jej życiu tam, ani ze swoją wakacyjną ojczyzną - mam wrażenie, że cały czas zachowuje dystans, je jak Toskańczycy, robi zakupy tam gdzie oni, wchodzi w interakcje, ale nie daje się wchłonąć atmosferze, nie staje się jednym z mieszkańców Toskanii - stale jest tylko gościem.

Całkowicie dla mnie niezauważalny jest wątek odkrywania siebie i pełne patosu przesłania, jakich wielu czytelników doszukuje się w książce. Życie nie kończy się po czterdziestce, ani po rozwodzie. Nawet po dramatycznych zmianach można odbudować życie i szczęście, znaleźć kolejną miłość, gdy jedną się straciło. Apeli tych wcale nie zauważałam w książce, ale może dlatego, że nikt nie musi mnie przekonywać o ich słuszności. Może pocieszenie znaleźć mogą tylko ci, którzy go szukają lub potrzebują?

Tak czy inaczej z kart mojego egzemplarza wystaje sporo post-it'ów, fragmenty tej księżki posłużą mi podczas mojej własnej toskańskiej przygody gdy wreszcie dojdzie ona do skutku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnes_adv
Kaciki



Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:40, 09 Maj 2009    Temat postu:

Charles Webb - Absolwent

Bogaty synuś bogatych rodziców wraca do domu w bogatej dzielnicy po ukończeniu studiów z przeświadczeniem, że zmarnował już dość swojego życia na naukę. Odrzuca stypendium, odrzuca oferty pracy, odrzuca swoje dotychczasowe życie i uznaje, że sensowniej niż robić coś pożytecznego jest siedzieć całymi dniami nad basenem, nocami przed telewizorem, pijąc na zmianę piwo i burbona, nie przejmując się nikim, nie spotykając się z nikim oprócz - od czasu do czasu - swojej zamężnej, dwa razy starszej kochanki, żony wspólnika ojca.

Z tyłu okładki można przeczytać: "Czy Ben podda się tym oczekiwaniom i zdecyduje sięna konsumpcyjną, cyniczną postawę wobec życia? Czy też na własną rękę poszuka wolności, miłości i sensu?" Szczerze wam powiem, że po przeczytaniu książki nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Wiem natomiast, że w pełni, choć na mniejszą skalę utożsamiam się z bohaterem. Dla niego lata poświęcone nauce były nudne, bezsensowne i stracone, dla mnie - godziny poświęcone tej książce były dokładnie takie same. Zupełnie nie rozumiem, co ciekawego można znaleźć w tym rozkapryszonym, rozpieszczonym dzieciaku i jego historii.

Książka opisów ma do tego stopnia niewiele, że spokojnie można ją użyć jako odtrutkę po "Nad Niemnem" na przykład, ale to jedyny plus jaki w niej znajduję. To i może jeszcze jej długość - koniec, który niestety niewiele rozwiązuje i tłumaczy następuje dość szybko. Nie oglądałam ekranizacji, ale sądząc po sławie jaką została otoczona jest dość dobra i w to potrafię uwierzyć. Czytając "Absolwenta" cały czas myślałam o tym, jak wyglądałaby ta historia przeniesiona na ekran i wyszło mi, że dużo lepiej niż pierwowzór.

Może nie jestem dość wyrafinowana, inteligentna, oczytana, ale dla mnie książka słaba, bohater antypatyczny, klimat odpychający, a historia nieciekawa i pozbawiona sensu. Na Biblionetce znalazłam recenzję tej książki [klik], w której autorka sugeruje, że nie jest to pozycja dla trzeźwych racjonalistów - może w tym tkwi problem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnes_adv
Kaciki



Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:41, 09 Maj 2009    Temat postu:

Manuela Kalicka - Szczęście za progiem

Gosia, dziewczyna z prowincjonalnego Jagniątkowa, postanawia zdobyć świat i z jedną, tekturową nawiasem mówiąc, walizką ląduje w Warszawie. Nikogo tam nie zna, nie ma pojęcia o życiu w wielkim mieście, praktycznie nie ma pieniędzy, ale i tak sobie radzi.


Sama jestem zaskoczona tym, że ta książka mi się spodobała. Fabuła w gruncie rzeczy banalna, bo o dziewczynach z prowincji trafiających do wielkiego miasta pisze teraz każdy; całość naiwna, bo dziewczynie świat się kładzie u stóp, szczęście dopisuje jej na każdym kroku, rozwiązania problemów znajdują się same, a w dodatku kończy się ta cała historia jak odcinek brazylijskiej telenoweli. Więc czemu??? Myślę, że odpowiedzią jest język jakiego używa Kalicka, sposób wypowiadania się, który jest zarazem lekki i dowcipny, ale również zdradza dużą wiedzę i intelignecję piszącej, jej niewątpliwe oczytanie. Również sposób narracji jest interesujący. Opowiada dwoje głównych bohaterów, jednak ich opowieści nie dzieją się równocześnie. Opowieść Gosi zaczyna się wcześniej i goni opowieść Marcela, żeby na końcu stać się z nią jednością.


Podsumowując. Polecam tą książkę wszystkim, którzy lubią czytać współczesną literaturę kobiecą. Jest odświeżająca, wciągająca i nawet to zakończenie nie denerwuje, ale wydaje się naturalne, na miejscu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnes_adv
Kaciki



Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:42, 09 Maj 2009    Temat postu:

Karen Essex - Łabędzie Leonarda

Z gatunku moich ulubieńszych - prawdziwi, historyczni bohaterowie, prawdziwe miejsca, prawdziwe zdarzenia i wszystko to przemieszane z delikatn fikcją literacką.

Bohaterowie - Isabella d'Este, Ludovico Sforza, Beatrice d'Este Sforza, sam mistrz Leonardo da Vinci, Cecilia Gallerani znana z obrazu Dama z łasiczką.


Isabella - główna, można rzec, bohaterka ma wiele zainteresowań i celów, wśród nich głównym marzeniem jest zdobycie własnego portretu namalowanego ręką Leonarda. A gdyby przy okazji udało się zdobyć zainteresowanie męża siotry to też by nie zaszkodziło. W gruncie rzeczy główny wątek dość banalny, ale nie dla niego to czytam. Główną przyjemnością jest możliwość przyjrzenia się uczuciom, życiu prywatnemu, charakterom osób, które zna się z obrazów i lekcji historii. Wejścia w epokę i bliższego jej poznania.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agnes_adv dnia Sob 22:49, 09 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agnes_adv
Kaciki



Dołączył: 21 Kwi 2007
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:43, 09 Maj 2009    Temat postu:

Iwona Matuszkiewicz - Seryjny narzeczony

Bohaterka - początkująca reżyserka, pisząca scenariusz filmu opartego na historii małżeństwa jej kuzynki Bogny. Na potrzeby scenariusza rozpoczyna prywatne śledzctwo. Kto i dlaczego zabił męża Bogny - Daniela? Jak wyglądało tak naprawdę życie tych dwojga i relaje między nimi? Jacy byli Bogna i Daniel? Bohaterce na początku wydaje się, że zna odpowiedzi na wszystkie te pytania, ale w miarę upływu czasu, w toku rozmów z kolejnymi osobami pojawia się wiele odmiennych od siebie wersji wydarzeń i punktów widzenia.


Jak reklamuje okładka w książce znaleźć można subtelny erotyzm, podszytą skandalem miłość, dynamiczne zwroty wątku kryminalnego. Od siebie dodam tyle, że książka wciągnęła mnie do tego stopnia, że z własnym mężem chciałam rozmawiać o bohaterach jak o znajomych [ty wiesz co ta Łucja znowu wymysliła??] a każdy kolejny zwrot był dla mnie zaskoczeniem. Mordercy nie odgadłam przed bohaterami; rozwiązania wszystkich wątków były nie takie, jak się spodziewałam.


Moim zdaniem warto przeczytać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum fanów literatury. Strona Główna -> Misz-masz Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin